Kontynuacja filmu stworzonego na podstawie znanej gry komputerowej. Tym razem Alice wraz z osobami, które ocalały po zaciętej walce z zombie z poprzedniej części ucieka ze spustoszonego miasta. Jak się okazuje nie jest to najlepszy pomysł - na drugim krańcu miasta czeka Nemesis, przywódca wszystkich zombie mający na celu wyniszczenie wszystkich żywych istot w okolicy. Ponownie zaczyna się walka o przetrwanie...

Apokalipsa

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Gdzieś w centrum Raccoon City niewielka grupa ludzi walczy o przetrwanie. Wśród garstki straceńców znajdują się: wojownicza Jill Valentine (Sienna Guillory), świeżo usunięta z szeregów militarnej formacji S.T.A.R.S. (Special Tactics and Rescue Services), należącej do korporacji Umbrella – a także Carlos Oliviera (Oded Fehr), dowódca oddziału S.T.A.R.S. Nieoczekiwanie z pomocą przychodzi im Alice. Przedzierając się przez hordy żywych trupów i zabójczych Lickerów (potworów, których śmiercionośne jęzory mają prawie dwa metry długości), bohaterowie szukają sposobu, jak uciec z Raccoon City... a przy okazji nie dać się zabić.

Ich jedyną nadzieją jest doktor Charles Ashford (Jared Harris), naukowiec pracujący niegdyś dla korporacji Umbrella. Doktor zgadza się pomóc grupie ocalałych – ale pod warunkiem, że wcześniej odnajdą jego córkę. Angie Ashford (Sophie Vavasseur) ukrywa się w jednym z licznych zakamarków Raccoon City. Alice, Jill i Carlos nie mają innego wyjścia, jak tylko utorować sobie do niej drogę przez otaczające ich zastępy upiorów.

Na tym jednak nie koniec ich zmartwień. W mieście pojawia się nowa, genetycznie zmodyfikowana istota, znana jedynie pod kryptonimem Nemesis. Ta chodząca superbroń ma tylko jedno zadanie: dopaść i zlikwidować naszych bohaterów. Major Cain (Thomas Kretschmann) z korporacji Umbrella nie zamierza pozostawić przy życiu niewygodnych świadków zbrodniczego eksperymentu. Dlatego nikt nie może uciec z Raccoon City. Alice, Jill i Carlos wkrótce przekonają się, co ich czeka...

Jak gra stała się filmem

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

W roku 2002 Paul W.S. Anderson przeniósł na duży ekran fabułę „Resident Evil”, jednej z najpopularniejszych gier na świecie. Film odniósł olbrzymi sukces, stało się więc oczywiste, że prędzej czy później powstanie kontynuacja.

„Zawsze chciałem zrealizować naprawdę przerażający horror” – mówi Bernd Eichinger, kierownik produkcji ze studia Constantin Film. To właśnie on wpadł na pomysł nakręcenia pierwszej części. Wszystko dlatego, że pewnego dnia... nakrył pracowników studia Constantin na tym, że na biurowych komputerach grali w „Resident Evil”. Błyskawicznie zdał sobie sprawę z filmowego potencjału i rynkowego powodzenia tej produkcji. Poszczególne części sagi są popularne na całym świecie, a ich łączna sprzedaż przekroczyła już wynik 24 milionów egzemplarzy. Tylko w tym roku japońska firma Capcom zamierza wydać dwa nowe tytuły z tej serii: „Resident Evil: Outbreak” na konsolę Playstation 2 oraz „Resident Evil 4” na Nintendo GameCube. „Wiedziałem, że jeśli uda nam się oddać nastrój gry na ekranie, sukces mamy w kieszeni” – wspomina Eichinger.

Studio Conastantin błyskawicznie nabyło prawa do ekranizacji od Japończyków. „Jesteśmy niezależną firmą – wyjaśnia Eichinger. – Aby podjąć decyzję, nie musimy zwoływać kilkunastu zebrań i pytać o zdanie stu pięćdziesięciu członków zarządu. Myślę, że to właśnie ujęło naszych partnerów z Capcom. Co ważniejsze, do komputerowego pierwowzoru podeszliśmy z należytą powagą i uszanowaniem. To również spodobało się Japończykom”.

„Chcieliśmy przykuć widzów do ekranu w podobny sposób, w jaki udało się to ludziom z firmy Capcom – mówi Paul Anderson, długoletni miłośnik gier komputerowych. – W pewnym sensie mieliśmy ułatwione zadanie, ponieważ współczesne gry w ogromnym stopniu posługują się językiem kina. Naszym celem więc było odtworzenie na dużym ekranie miejsc, wydarzeń i postaci z oryginalnego ‘Resident Evil’, ale w taki sposób, by nawet zagorzali fani mogli w jakimś momencie poczuć się zaskoczeni”.

Podobnie jak w przypadku pierwszej części, Anderson napisał scenariusz „Apocalypse”, ale ponieważ był już mocno zajęty realizacją thrillera SF „Obcy kontra Predator”, producenci przekazali ster w ręce Alexandra Witta. Do tej pory pracował on jako drugi reżyser na planie takich produkcji, jak „Włoska robota”, „Daredevil”, „Helikopter w ogniu” i „Gladiator”. „Trudno uwierzyć, że to jego samodzielny debiut – mówi Oded Fehr, który na ekranie wciela się w Carlosa Oliverę, dowódcę oddziału S.T.A.R.S. – Alexander przez cały czas jest spokojny, zrelaksowany, a jednocześnie wie, czego chce i konsekwentnie realizuje swoją wizję. Jest też bardzo otwarty na wszelkie sugestie. Miałem wrażenie, jakbym ten film kręcił ze swoim najlepszym przyjacielem”.

Przed rozpoczęciem zdjęć aktorzy zostali poddani morderczemu treningowi, aby wiarygodnie wypaść w rolach zaprawionych w boju komandosów. Nietrudno się domyślić, że najtrudniejsze zadanie spotkało Millę Jovovich. „Ćwiczyła całe cztery miesiące – i to ćwiczyła naprawdę ostro” – zapewnia Paul Anderson.

„Mam duszę wojownika, uwielbiam się bić – twierdzi Milla Jovovich. – Może to przez moje jugosłowiańskie pochodzenie? Może ten instynkt barbarzyńcy to efekt takich, a nie innych genów?”. Trening aktorki obejmował m.in. zajęcia pod okiem mistrza capoeiry Amena Santo. Ta egzotyczna i coraz modniejsza na świecie sztuka walki pochodzi z Brazylii; przez długi czas była tam uważana za nielegalną. Dlatego twórcy capoeiry wprowadzili do stylu walki elementy tańca, aby podczas treningu na niezorientowanych widzach sprawiać wrażenie, że uczą się tanecznych kroków. Milla Jovovich przeszła także ćwiczenia w obchodzeniu się z bronią. Jej nauczycielem był Phil Spangenberger, który szkolił także m.in. Willa Smitha i Mela Gibsona. Umiejętnościami aktorki zachwyca się Steve Lucescu, trener kaskaderów: „To fenomenalna dziewczyna. Nigdy się nie poddaje, zawsze chce być najlepsza”.

Kulminacyjnym momentem filmu jest pojedynek Alice z istotą znaną jako Nemesis. „Podczas pierwszych zajęć powiedziałem Milli: ‘Dobra, ta sekwencja walki składa się z jakichś dwudziestu ruchów. Spróbuj je opanować, a potem zobaczymy’. Przyswoiła sobie wszystkie ruchy w ciągu zaledwie kilku godzin! Potem wprowadzaliśmy coraz więcej komplikacji, aż wreszcie Milla była w stanie po mistrzowsku wykonać całą sekwencję” – wspomina Lucescu.

Drugą, po Alice, najważniejszą postacią na ekranie jest Jill Valentine, bohaterka całej serii gier. Po długich poszukiwaniach twórcy „Apocalypse” odnaleźli wreszcie idealną odtwórczynię tej roli: brytyjską aktorkę Siennę Guillory. „Nie było to łatwe zadanie – opowiada producent Don Carmody. – musieliśmy przecież liczyć się ze zdaniem graczy, którzy doskonale wiedzą, jak wygląda Jill, znają każdy szczegół jej sylwetki”. Na szczęście udało się. Pod wrażeniem był nawet pan Hiroyuki Kobayashi z firmy Capcom, producent gier „Resident Evil”. Pewnego dnia przyleciał na plan prosto z Tokio. „Nie mógł uwierzyć własnym oczom – mówi Carmody. – Sienna to naprawdę Jill”.

Jovovich i Guillory błyskawicznie stworzyły wspaniały duet, zarówno jako aktorki, jak i postacie z filmu. „Z Millą fantastycznie się pracuje – zapewnia Sienna. – Jest niewiarygodnie inteligentna. Umie pracować ze scenariuszem i umie pracować z ludźmi”.

Na żywo z Raccoon City

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Film „Resident Evil: Apocalypse” kręcono zarówno w studiu, jak i na ulicach kanadyjskich miast: Toronto i Hamilton. „Podczas zdjęć w Toronto dosłownie przejęliśmy całe miasto – wspomina producent Don Carmody. – Na całe dwa tygodnie objęliśmy w panowanie ratusz i najważniejsze obiekty. Helikoptery nad ulicami, dziury w szybach, ślady po kulach... To była prawdziwa wojna. Kilka przecznic, na których rozgrywały się najbardziej spektakularne sceny walki z żywymi trupami, kompletnie wyłączyliśmy z ruchu”. Na szczęście urzędnicy w ratuszu mogli kontynuować swoją pracę w ciągu dnia – w nocy jednak w budynku władzę przejmowało Zło.

Dodatkowy kłopot twórcom filmu sprawiła natura. Podczas zdjęć w październiku temperatura raptownie się obniżyła. A scenariusz wymagał kręcenia wszystkich scen na wolnym powietrzu! Milla Jovovich wspomina gwałtowne dyskusje na temat strojów głównych postaci: „W gruncie rzeczy sama się o to prosiłam – wszystko przez to, że chciałam wyglądać seksownie. Na początku realizacji zaproponowałam reżyserowi, żeby przez Racoon City przeszła fala upałów. Dzięki temu zarówno Alice, jak i Jill nie musiałyby nosić na sobie zbyt wiele ubrania. Po czym nagle nadszedł październik, ochłodziło się jak diabli, a na dodatek kręciliśmy zdjęcia w nocy. Nie można było już się wycofać. No bo jak? To jest ‘Resident Evil’. Bohaterki nie mogą nosić kożuchów!”.

Nowy koszmar Paula Andersena

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Pierwszy film, którego scenariuszem i reżyserią zajął się Paul Anderson, stanowił wprowadzenie do fabuły znanej z serii gier komputerowych „Resident Evil”. Druga część, opatrzona podtytułem „Apocalypse”, wprowadza widzów jeszcze głębiej w upiorny świat eksperymentów korporacji Umbrella.

„Aby kontynuacja odniosła sukces, nie można powielać schematów z poprzedniej części – twierdzi Paul Anderson. – Wiedziałem, że ‘numer dwa’ musi być lepszym, bardziej widowiskowym, a przede wszystkim zupełnie innym filmem". I dodaje: „Powodzenie całego projektu zależało od tego, czy Milla zgodzi się zagrać. Bez niej po prostu ten film by nie powstał. Cały scenariusz: każdą scenę, każdą linijkę dialogu, pisałem z myślą o niej”.

Oprócz Milli Jovovich na ekranie pojawiają się nowi aktorzy. Sienna Guillory wciela się w postać znaną wszystkim, którzy kiedykolwiek grali w „Resident Evil”: Jill Valentine. „Jill ma w sobie wszystko to, czego pragną współczesne dziewczyny: zabójczo się ubiera, mówi, co jej się podoba i może trafić między oczy każdą żywą istotę w promieniu trzydziestu metrów. Jest twarda, a jednocześnie sympatyczna. Nie mówiąc o tym, że całkiem seksowna” – mówi z uśmiechem Guillory.

Jestem wielką fanką gry i kiedy zobaczyłam Siennę w kostiumie, skakałam z radości jak małe dziecko – opowiada Milla Jovovich. – Ona rzeczywiście wygląda jak Jill... tylko jeszcze lepiej. A kiedy trzyma w ręku broń, to lepiej od razu uciekać w przeciwną stronę”.

„Alice i Jill to dwie silne kobiety. Uzbrojone i niebezpieczne. Wprowadzają niesamowitą dynamikę na ekranie. Tym bardziej, że nawet podczas najtrudniejszych scen walki nie sposób zapomnieć o urodzie obydwu dziewczyn. To się ogląda!” – uważa Sienna Guillory.

Czy jednak te dwie piękne bohaterki poradzą sobie ze hordami morderczych potworów i uciekną z miasta, zanim atomowy wybuch zetrze je z powierzchni ziemi? Najlepiej przekonać się samemu, idąc do kina!

Powrót z zaświatów

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Myślała, że udało jej się pokonać wszystkich. Myślała, że nareszcie jest wolna. Myliła się.

Milla Jovovich powraca na ekran jako Alice, bohaterka filmu „Resident Evil”. W pierwszej części wraz z oddziałem komandosów wyruszyła w głąb olbrzymiego, podziemnego laboratorium korporacji Umbrella. Wojskowa akcja przerodziła się w koszmar: tajemniczy wirus zamienił łagodnych jak baranki naukowców w żądne krwi żywe trupy. Alice i żołnierze stoczyli ciężką walkę o to, by te mordercze kreatury nie wydostały się na zewnątrz. Gdy naszej bohaterce udało się wreszcie wydostać z podziemi, okazało się, że najgorsze dopiero przed nią.

W finale „Resident Evil” Alice obudziła się na stole operacyjnym w opuszczonym ośrodku badawczym. Okazało się, że jej misja nie powiodła się: hordy żywych trupów wydostały się na powierzchnię ziemi i spustoszyły całe miasto Raccoon City. Co więcej, bohaterka odkryła, iż jej ciało zostało poddane biogenetycznym modyfikacjom przez naukowców z korporacji Umbrella. Alice jest teraz silniejsza, zręczniejsza, ma wyostrzone zmysły...

Teraz będzie potrzebować swoich nowych zdolności bardziej, niż kiedykolwiek.

Więcej informacji

Proszę czekać…